| Źródło: http://www.dolnoslaska.policja.gov.pl; foto: pixabay.com
Policjant wracający po służbie zatrzymał nietrzeźwego kierowcę
Do zdarzenia doszło 24 marca 2018 roku. Funkcjonariusza Wydziału Ochronnego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, wracającego około godziny 22.15, po skończonej służbie do domu, wyprzedził kierowca osobowego Opla. Jechał on bardzo niestabilnie i wykonywał niebezpieczne manewry na drodze m.in. gwałtownie przyśpieszał, hamował, poruszał się też od lewej do prawej krawędzi pasa ruchu. Wzbudziło to podejrzenia policjanta, który postanowił jechać za tym pojazdem, by sprawdzić, co może być przyczyną takiego zachowania kierowcy.
Będąc w okolicy miejscowości Szewce pod Wrocławiem, kierowca auta nagle bardzo gwałtownie zahamował i stracił panowanie nad pojazdem, a następnie wjechał w betonowy cokół. W wyniku silnego uderzenia auto obróciło się i odpadły z niego elementy karoserii oraz kawałki szkła.
Kierujący, by uniknąć odpowiedzialności, zaczął pospiesznie odjeżdżać z miejsca zdarzenia pozostawiają te elementy na drodze. Policjant rozejrzał się czy nie ma tam żadnych osób poszkodowanych, usunął z drogi zagrażające innym pojazdom elementy i ruszył wraz z innymi kierowcami za sprawcą zdarzenia. Kilkaset metrów dalej zlokalizowali miejsce, w którym zatrzymał się ten uszkodzony samochód.
Policjant natychmiast podjął interwencję i wtedy okazało się, że w pojeździe jest kobieta oraz mężczyzna. Funkcjonariusz ujął kierującego, który był nietrzeźwy oraz wezwał Pogotowie Ratunkowe do pasażerki uskarżającej się na bóle głowy i klatki piersiowej.
Na miejsce przyjechali też policjanci z powiatu trzebnickiego, będący aktualnie w służbie, którzy zatrzymali mężczyznę i przeprowadzili dalsze czynności w tej sprawie.
Badanie przeprowadzone przez funkcjonariuszy wykazało ponad 1.2 promila alkoholu w organizmie 28-letniego mieszkańca powiatu wołowskiego.
Trafił on do aresztu i za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, spowodowanie kolizji drogowej oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia odpowie teraz przed sądem. Grozić mu może kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj