Smutny finał poszukiwań. Przemysław Pawłowski nie żyje.
Przemysław Pawłowski zaginął 28 czerwca w Strzelinie. Mężczyzna miał pojechać pociągiem do Wrocławia do pracy. Pociąg odjeżdża o 6.28, zgodnie z rozkładem na Dworcu Głównym jest kilka minut po godz. 7. Przemysław Pawłowski do pracy jednak nie dotarł.
Mężczyzna mógł nie wsiąść do pociągu. Ostatnie logowanie jego telefonu to Strzelin, prawdopodobnie rejon Borowska-Szczawin (w środę o godz. 13.30). Tego samego dnia Przemysław Pawłowski skorzystał z bankomatu w pobliżu centrum handlowego przy ul. Dzierżoniowskiej w Strzelinie.
Dziś już wiemy, że Przemek nie żyje. Na zwłoki mężczyzny natknął się grzybiarz. - tłumaczy Monika Rakus, prokurator rejonowa w Strzelinie. Na miejscu pojawiła się policja i prokuratura. Mężczyzna został zidentyfikowany po rzeczach osobistych. W kieszeni zmarłego znajdowały się dokumenty potwierdzające jego tożsamość.- dodaje.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj