Sprawa śmierci Igora Stachowiaka: Nagrody zamiast kar dla policji, nawet 60 tys złotych!
Gdy w połowie 2017 r. TVN ujawnił okoliczności śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka, który w maju 2016 r. zmarł rażony paralizatorem we wrocławskim komisariacie, stanowiska stracili: komendant wojewódzki policji Arkadiusz Golanowski, jego zastępca Piotr Niziołek i komendant miejski Dariusz Kokornaczyk. Zdymisjonowany został też Arkadiusz Małecki, który był komendantem miejskim w dniu tragedii.
Wobec komendantów i policjantów przeprowadzających interwencję wobec Stachowiaka wszczęto postępowania dyscyplinarne. Jednak ani razu nie pojawili się na postępowaniu.
Umorzenie postępowania
Po przejściu na emeryturę prowadzone postępowania muszą zostać umorzone - tłumaczy rzecznik Komendy Głównej Mariusz Ciarka, - tak przewiduje art. 114 i 115 ustawy o policji.
Na zakończenie służby panowie otrzymali odprawy w wysokości sześciomiesięcznych uposażeń. Były komendant miejski Dariusz Kokornaczyk z Sycowa dostał 45.000 zł. Komendant wojewódzki Arkadiusz Golanowski otrzymał 60 tys. zł i dalej zgodnie z ustawą o policji będzie dostawał pensję przez rok od wypowiedzenia, (do września 2018 r.) ponieważ przepracował 30 lat.
Każdemu funkcjonariuszowi odchodzącemu na emeryturę przysługuje taka odprawa. Należy podkreślić, że odprawa nie jest nagrodą a jej wysokość jest określona w obowiązujących przepisach - napisała na Twitterze GKP.
Na jakim etapie jest śledztwo
Śledztwo prowadzone w poznańskim sądzie jest na końcowym etapie. Zarzuty usłyszało czterech funkcjonariuszy bezpośrednio uczestniczących w zatrzymaniu Stachowiaka. Zarzuty dotyczyły przekroczenia uprawnień i znęcania się nad 25-latkiem.
Czytaj podobne:
Lawina mandatów za parkowanie na miejscach Vozilli. Ale czy wszyscy są równi wobec prawa?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj