Strzelanina pod Wrocławiem. Gangster, który przeżył usłuszał dziś zarzuty.
Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył obszerne wyjaśnienia, umniejszając jednakże swoją rolę w przestępstwie. Twierdził, że do czynu tego skłoniła go jego trudna sytuacja materialna - powiedziała dla rmf24.pl Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Policja zatrzymała tez drugiego mężczyznę, który nie było na miejscu zdarzenia. W chwili obecnej jest przesłuchiwany przez policję. To mieszkaniec powiatu legnickiego.
Obecnie prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa i usiłowania zabójstwa funkcjonariuszy specjalnego pododdziału antyterrorystycznego oraz usiłowania kradzieży z włamaniem do bankomatu.
O zamiarach bandytów wiedzieli wcześniej policjanci, którzy wysłali na miejsce 12 antyterrorystów.
Policjanci ruszyli do akcji, kiedy jeden z włamywaczy wszedł do pomieszczenia, w którym znajdował się bankomat, drugi czekał w tym czasie w samochodzie.
Grupa funkcjonariuszy ruszyła w kierunku bankomatu. Gdy bandyta zorientował się, że wpadł w pułapkę, zaczął strzelać z kałasznikowa. Pierwszy z policjantów osłaniał pozostałych tarczą kuloodporną.- Siła pocisków była tak duża, że odrzuciła funkcjonariusza, który niósł tarczę, a kule trafiły w policjantów – tłumaczył na zwołanej wczoraj konferencji prasowej Jarosław Szymczyk.
Kolejne kule trafiły więc już w policjantów idących tuż za nim. Jeden funkcjonariuszy, postrzelony w szyję, zginął, trzej kolejni zostali ranni. Wtedy policjanci w obronie własnej otworzyli ogień. Bandyta został zastrzelony.
Przeczytaj również:
Strzelanina pod Wrocławiem. Zginął gangster i antyterrorysta. [AKTUALIZACJA]
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj