| Źródło: wroclaw.pl;fot: Janusz Krzeszowski
Wieża ciśnień przy al. Wiśniowej na sprzedaż. Czy jest warta swojej ceny?
Wieża ciśnień przy al. Wiśniowej bez wątpienia na stałe wpisała się w architektoniczny krajobraz miasta. Widok ze szczytu wieży zapiera dech – panorama Wrocławia, Ślęża i oddalone o 100 km Karkonosze. Takie widoki można mieć za dokładnie… 2 mln 950 tys. euro, czyli niecałe 13 mln zł. Wieża została wystawiona na sprzedaż przez swojego obecnego właściciela Stephana Helmuta z Niemiec.
We Wrocławiu znajduję się więcej tego typu obiektów. Obecnie miasto szuka nowego właściciela dla wieży ciśnień na Kuźnikach, a w ubiegłym roku gmina sprzedała za 1 mln 100 zł wieżę na Karłowicach. Po co komuś wieża? Mogą być w niej np.: restauracja, ekskluzywny hotel, mieszkania, biura lub akademik.
Wrocławski broker nieruchomości, w imieniu obecnego właściciela Stephana Helmuta, szuka kupca na wieżę ciśnień przy al. Wiśniowej. Od razu zaznacza, że cena nie gra tu kluczowej roli i nie przyjmuje wszystkich ofert.
Niemiec w renowację wieży włożył sporo pieniędzy i poświecił jej 20 lat swojego życia. Zależy mu, by trafiła w „dobre ręce”. -To musi być pasjonat, który doceni i nie zniszczy jej ponad stuletniej historii – mówi Grzegorz Trubiłowicz, z firmy Top Property Partners, który od maja 2016 r. szuka w Polsce i Europie kupca na wieżę przy al. Wiśniowej.
Stephan Helmut nabył od miasta wieżę ciśnień przy al. Wiśniowej w 1995 r. Zapłacił za nią jedyne 600 tys. zł. Trzeba jednak wspomnień, że wtedy jej wygląd znacznie odbiegał od tego co można podziwiać dzisiaj. W prace remontowe, jak twierdzi jego przedstawiciel, włożył kilkanaście milionów złotych (dokładna kwota nie jest podawana) i teraz chce ją sprzedać za ok. 13 mln zł.
– Jeżeli kwotę podzielimy przez 2000 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej to wychodzi ok. 6400 zł za metr. Jak na wrocławski rynek nieruchomości, nie jest to wygórowana kwota – zaznacza Grzegorz Trubiłowicz i dodaje, że właściciel stawia warunek. Wieżę może nabyć jedynie osoba, która zagwarantuje, że 21 lat życia Stephana Helmuta nie pójdzie na marne: – On jest bardzo związany z tym miejscem. Często sam wchodził na rusztowania, brał narzędzia i z ogromną pieczołowitością, wręcz centymetr po centymetrze pomagał w odnowieniu elewacji i innych pracach konstrukcyjno-remontowych.
Wrażenie robią odtworzone, najdrobniejsze detale architektoniczne i uporządkowany teren wokół. Po 10 latach prac na dole wieży powstała restauracja. Stephan Helmut wymyślił sobie, że będzie w niej serwował typowe polskie dania. Na brak gości nie narzekał. Miesięcznie miał 7 tys. klientów. Obecnie Stephan Helmut ma 80 lat, mieszka w Niemczech nad Jeziorem Bodeńskim. Jak mówi Grzegorz Trubiłowicz, uważa on, że po prostu, już czas przekazać wieżą dalej. Przez pewien czas oddał lokal w ajencję, ale z tego rozwiązania nie był zadowolony.
– Od lutego 2015 r. roku restauracja jest zamknięta, ale w środku jest pełne wyposażenie. W każdej chwili można tam zacząć gotować i przyjmować gości – zaznacza Grzegorz Trubiłowicz.
Przypomnijmy, że wieża ma 62 m wysokości, 20 m szerokości i 13 poziomów. W środku są dwie windy. Na samej górze jest punkt widokowy. Powstała w latach 1903-1904 według projektu Karla Klimma
Czytaj podobne:
3 grudnia Miasto właśnie ogłosiło przetarg na dzierżawę dawnego schronu pod pl. Solnym. Znamy wysokość czynszu. Co w nim będzie? [ZDJĘCIA]
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj