Nie jestem żołnierzem. Nigdy nie pragnąłem zostać żołnierzem. Jestem historykiem z doktoratem, badaczem, pracownikiem muzeum i pisarzem. Moja praca i pasja to badania historii, pisanie prac naukowych i popularnonaukowych. Piszę też o sztuce.
Ale teraz służę w ukraińskim wojsku, ponieważ na Ukrainie trwa wojna. Codziennie - ja i moi towarzysze broni - jesteśmy pod ostrzałem artyleryjskim, jedno trafienie może nas zamienić w mielone mięso. Śpimy w śpiworach na kartonach w niesamowitej ciasnocie , raz w miesiącu myjemy się w ciepłej wodzie. W czasie deszczu mokniemy, nurzamy się w błocie, jesteśmy cholernie brudni, nie mamy pewności, czy doczekamy kolejnej skromnej kąpieli za miesiąc. W zimie wielu z nas odmroziło palce.
Jemy, kiedy jest trochę wolnego czasu, a nie kiedy jest czas na jedzenie lub kiedy jesteśmy głodni. Śpimy tak nieregularnie, że nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się wrócić do codziennej rutyny dnia i nocy. Jesteśmy żywym celem dla wroga. Próbują nas zniszczyć na różne sposoby i o każdej porze.
Tysiące historyków, pisarzy, księgowych, bankierów, informatyków, nauczycieli, projektantów i innych zwyczajnych spokojnych ludzi żyje obecnie w podobnych, jeśli nie gorszych warunkach.
Zabijają ich granaty 152 mm, ostra amunicja, granaty klastrowe i fosforowe. Wielu już nie żyje. Inni nigdy nie wrócą do swoich poprzednich zajęć, tak są wypaleni przez wojnę, wszyscy walczą z własną słabością i nie poddają się.
Politycy we Francji, Włoszech, Niemczech i innych krajach oferują nam złożenie broni, zaakceptowanie utraty 1/4 terytorium naszego państwa i udzielenie Rosji gwarancji bezpieczeństwa - co za absurd, to sąsiedzi Rosji potrzebują takich gwarancji!
Chce wam jasno powiedzieć, nawet całkowita kapitulacja Ukrainy nie zapewni pokoju na świecie. Nie oferujcie nam planów poddania się okupantowi. Jeśli nie jesteście gotowi stanąć u naszego boku i walczyć z naszym wspólnym - szalonym! - wrogiem, przysyłajcie nam chociaż broń. Wspierajcie nas pomocą finansową i uderzajcie w Rosję sankcjami. Potrzebujemy wsparcia w wielu dziedzinach, aby pokonać Rosję, a tym samym ostatecznie zakończyć światowy kryzys. My, Ukraińcy, mamy to co najważniejsze - silną motywację. Mamy historyków gotowych spać na pudłach, po pięć osób na dwóch pryczach w ciasnym okopie w błocie. Mamy księgowych gotowych jeść miesiącami tylko lurę z owsianki i konserwy.
Mamy studentów, którzy ofiarowali najlepszy czas młodości i są gotowi umrzeć.
Szczerze,
Wasz
Nazar Rozłucki
Doktor historii, pisarz, autor sześciu książek, obecnie młodszy sierżant Sił Zbrojnych Ukrainy
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj