O czwartej nad ranem jem parówki i czytam o Mariupolu. Miasto nadal się broni, a Pentagon nawet ma nadzieję, że przetrwa. Bomby do burzenia bunkrów spadają na Azowstal, Mjr Serhij Wołyna, dowódca 36. Oddzielnej Brygady Morskiej Ukrainy, zaapelował do światowych przywódców o ewakuację obrońców i cywilów, gdyż sytuacja jest krytyczna. USA, Finlandia, Niemcy, Czechy i Kanada zapowiadają dalszą pomoc Ukrainie. Trwa pięćdziesiąty szósty dzień wojny.
| Źródło: mat. partnera, autor: Paweł Łęcki
Reportaż bardzo osobisty. Paweł Łęcki - wojna w Ukrainie/dzień 56
Obserwuję wyczerpywanie się alfabetu. Coraz trudniej jest połączyć literki w sensowną całość, żeby opisać zgrozę tego, o czym czytamy na niewielkich ekranach telefonów komórkowych. Nasze komórki coraz mniej odporne są, zalewa je fala rosnącego zniecierpliwienia. Przecież jest tyle ważnych spraw. Trzeba zrobić remont, zaplanować wakacyjny wyjazd, pomyśleć o zmianie pracy. A tu ciągle wojna i wojna.
Polska nie może sama udźwignąć ciężaru związanego z kryzysem uchodźczym. Potrzebne jest większe zaangażowanie agencji ONZ, apelował ambasador RP Krzysztof Szczerski na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wezwał też organizacje do powstrzymania przymusowych deportacji cywilów do Rosji. ONZ samo nie wie, do czego służy, więc trudno powiedzieć, jakie formy pomocy wdroży. Oglądam Przemysława Czarnka, który siedzi w za dużej marynarce i opowiada głupoty: Wydaje się, że przytłaczająca większość dzieci i młodzieży ukraińskiej korzysta właśnie z tego zdalnego sposobu nauczania w szkołach ukraińskich, powiedział i dodał, że w tym celu wiele szkół udostępnia im sprzęt komputerowy.
Wydaje się ministrowi edukacji i nauki wiele. W końcu jest specjalistą od urojonych spraw. Lubi toczyć urojone wojny z neomarksizmem, lewactwem i edukacją seksualną. Gdy przyszło co do czego i trzeba było zmierzyć się z realnym problemem, abdykował, jak zresztą cały rząd. Polska edukacja rozpada się, a my wszyscy przyglądamy się temu z pewnego rodzaju zaciekawieniem. Rozpadnie się dzisiaj, jutro, a może potrwa to całe udawanie jeszcze rok? W zasadzie robimy w głowie coś w rodzaju zakładów, gdyż lubimy gry hazardowe. Lubimy twierdzić, że jakoś to będzie, nie przepadamy za ponuractwem złych przepowiedni.
Inflacja to jakiś smok, potwór z szafy, nie trzeba się bać. Rosnące raty kredytów to nowa mitologia strachu, a przecież nikt nie wierzy w Zeusa, więc również nie ma czego się bać. Wszystko będzie dobrze, a wojna w Ukrainie skończy się tak jak pandemia, sama z siebie, zapomnimy o wszystkim, jak zapomnieliśmy o nadmiarowych zgonach. Wrócimy do swoich zajęć i spraw. Optymizm ma tę zaletę, że unieważnia lęki. Pozwala na szybkie pożyczki nadziei. Nie potrafię być optymistą, pewnie dlatego jestem ciągle smutny. Zazdroszczę tym, którzy potrafią nie być.
Gdy zjadłem śniadanie, przeczytałem, że umarł były działacz Solidarności Walczącej Jarosław Hyk. O jego śmierci poinformowała żona Beata Czuma. Kochanie, odpoczywaj w pokoju, przekazała na Facebooku, a ja czytam o tym w swoim pokoju, który jest cichy jak wnętrze gruszki. Jarosław Hyk 31 sierpnia 1982 roku we Wrocławiu podczas demonstracji został potrącony i przejechany przez ciężarówkę ZOMO. Wtedy przeżył, a teraz umarł w wieku 60 lat. To żaden wiek na śmierć.
Myślę, że to ważne, ale nie wiem, co z tą ważnością zrobić. Jest za dziesięć piąta. Pora taka zupełnie bez sensu, ni to dzień, ni to noc. Popijam kawą śmierci Ukraińców, gdyż nie mam lepszych sposobów spędzania tego czasu. Dzisiaj nikt w Rosji nie wyobraża sobie wywieszenia białej flagi w Donbasie, powiedział w TOK FM gen. dywizji w stanie spoczynku prof. Bogusław Pacek. Dodał, że Władimir Putin pamięta, jaki psychologiczny efekt wywołał atak jądrowy na Hiroszimę i Nagasaki. Dlatego może dążyć do uzyskania podobnych skutków: Proszę pamiętać, że po Hiroszimie i Nagasaki przerażenie było tak duże, że został ogłoszony koniec wojny. To właśnie ten efekt psychologiczny, wskazał. Mogę więc przy okazji odhaczyć delikatny lęk przed bombą atomową. Nie będę się tego bał w trakcie dnia, gdyż ten lęk nie ma sensu. Będę bał się skrupulatnie wielu spraw, zaliczał stacyjki lęku przed nikczemną władzą, skutkami złej edukacji, rozkładu ochrony zdrowia, zmian klimatycznych, sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, niekompetencji rządzących i na odpowiedzialnych stanowiskach. Do tego dołożę perony lęków prywatnych, malutkich jak śliwki, lęków, o których nie ma co mówić w kontekście sytuacji na świecie.
Poza Polską nie ma w Europie państwa, w którym całe ryzyko jest przenoszone na kredytobiorcę. W normalnym kraju są bankierzy, a u nas banksterzy, stwierdził w Punkcie Widzenia w Polsat News Artur Bartoszewicz z SGH. Czytam to sobie, ale myślę, że przecież Bóg, Honor, Ojczyzna, kto by się przejmował kredytobiorcami. To nie szkodzi, że większość rzeczy w Polsce nie działa jak trzeba. Mamy za to godność, prawość i sprawiedliwość po naszej stronie.
Dziennikarze Radia DRN poinformowali, że kobieta ze studni w Gnojniku zostawiła list pożegnalny. Nie opublikowano jego treści. Policjanci i prokuratura nadal pracują nad ustaleniem przyczyny śmierci kobiety i dziecka. Coś już pewnie nam świta, choć nie znamy pełnych przyczyn tragedii. Śledzę te informacje, gdyż uważam, że to ważne. Z tragedii należy wyciągać mądre wnioski, których oczywiście nie wyciągniemy jako społeczeństwo.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała kolejny fragment przechwyconej rozmowy:
– Synku, nie traćcie bojowego ducha! Gdybyś tylko zobaczył, co oni tam wyprawiają! Wiesz, że robicie coś wielkiego! Zapamiętaj to, powiedziała kobieta na nagraniu.
– Co robimy? Zabijamy cywilów i dzieci, do cholery, odpowiedział mężczyzna.
– Nie, nie zabijacie cywilów i dzieci! Zabijacie faszystów, k***a, uwierz mi! – usłyszał od matki.
Czytam to o piątej rano. Może dlatego brzmi to wszystko tak nierealnie, w zasadzie przypomina coś w rodzaju snu. Ten koszmar śni się nieustannie, wwierca się w zdrową tkankę dnia. Rosyjska armia w tej wojnie zapisze się na kartach światowej historii jako najbardziej barbarzyńska i nieludzka armia świata, oświadczył Wołodymyr Zełenski. Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców szacuje, że ponad pięć milionów osób musiało uciec z Ukrainy. Dodatkowo okupanci przymusowo przesiedlili do Rosji 500 tysięcy Ukraińców, w tym 121 tysięcy dzieci, powiedział na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kysyłyca.
– Synku, nie traćcie bojowego ducha! Gdybyś tylko zobaczył, co oni tam wyprawiają! Wiesz, że robicie coś wielkiego! Zapamiętaj to, powiedziała kobieta na nagraniu.
– Co robimy? Zabijamy cywilów i dzieci, do cholery, odpowiedział mężczyzna.
– Nie, nie zabijacie cywilów i dzieci! Zabijacie faszystów, k***a, uwierz mi! – usłyszał od matki.
Czytam to o piątej rano. Może dlatego brzmi to wszystko tak nierealnie, w zasadzie przypomina coś w rodzaju snu. Ten koszmar śni się nieustannie, wwierca się w zdrową tkankę dnia. Rosyjska armia w tej wojnie zapisze się na kartach światowej historii jako najbardziej barbarzyńska i nieludzka armia świata, oświadczył Wołodymyr Zełenski. Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców szacuje, że ponad pięć milionów osób musiało uciec z Ukrainy. Dodatkowo okupanci przymusowo przesiedlili do Rosji 500 tysięcy Ukraińców, w tym 121 tysięcy dzieci, powiedział na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kysyłyca.
W jaki sposób odnaleźć tych wszystkich ludzi? Czy kiedykolwiek będą mogli wrócić? Skoro kiedyś wracali, w czasach zaborów, wojen światowych, to pewnie tak. Jak długo trzeba czekać na ten powrót? Tego nie wiadomo. Sekretarz skarbu USA powiedziała: Wzrost cen żywności może wepchnąć miliony w ubóstwo.
Jakoś to będzie. Jakoś to będzie. Ten refren brzmi jak słowa popularnej piosenki. Jest wysoko na liście przebojów, pozwala ze względnym spokojem obsługiwać noce i dnie, wszystkie czynności życiowe, tkać egzystencję. Pójdę więc do swoich zajęć, gdyż tak musi być. Jest dwadzieścia po piątej. Pora dobra jak każda inna lub zła, w zależności jak patrzeć.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj