W sobotę 9 kwietnia władze miast w Polsce otrzymały wiadomość o zaleceniu włączenia syren alarmowych w każdym województwie, o godz. 8.41 w niedzielę, 10 kwietnia, dla uczczenia 12 rocznicy katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
| Źródło: OKO.Press, twitter, fot. Wikimedia
Syreny alarmowe - Wrocław
Jutro o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju. Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę. - napisał na swoim twitterze Mariusz Kamiński, min. spraw wewnętrznych i administracji.
Na apel ten od razu odpowiedziała opozycja oraz wiele obywateli w mediach społecznościowych. Ich oburzenie związane było z faktem goszczenia w Polsce milionów uchodźców wojennych z Ukrainy, głównie kobiet i dzieci, którzy mają świeżą traumę wojenną, a dźwięk syren alarmowych kojarzy im się z bezpośrednim zagrożeniem życia i koniecznością natychmiastowej ewakuacji do schronów i piwnic. Serwowanie im wyjących syren alarmowych w niedzielny poranek jest czymś w rodzaju dodatkowych tortur, w tej sytuacji.
Jak podaje OKO.Press, za historykiem PRL, prof. Andrzejem Zawistowskim, niegdyś o ważnych rocznicach i datach przypominały dzwony kościelne. Zwyczaj ten zmienił się w czasach PRL.
Wszystko wskazuje na to, że partia PiS postanowiła wygrać kolejne wybory, grając tak mocno zgraną już kartą, kartą "dochodzenia do prawdy" ws. katastrofy smoleńskiej. Jest to też dla jej prezesa test lojalności swych podwładnych.
Stąd tak egzotyczne pomysły wśród polityków partii rządzącej na upamiętnianie tej rocznicy.
By zyskać dobre wyniki, sondażownie nie wymagają od swych respondentów wyraźnych deklaracji, a tylko pytają o "branie pod uwagę", że katastrofa mogła być wynikiem "celowego działania osób trzecich". Na tak postawione pytanie 48% Polek i Polaków odpowiada: tak. (badanie Social Changes - na zlecenie prorządowego portalu wPolityce.pl).
Rząd pracuje zatem głównie nad przedłużeniem kadencji w sejmie. Czy uda się skupić uwagę rodaków na tej odległej katastrofie, gdy ich aktualne myśli zajęte są bieżącymi kryzysami bezpieczeństwa(pandemia, inflacja) i widmem wojny?
10 kwietnia 2010 r. o 8.41 czasu polskiego pod lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj, rozbił się samolot z polską delegacją lecącą na uroczystości obchodów 70 rocznicy zamordowania polskich oficerów w Katyniu. Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele leciała samolotem Tu-154M. Na pokładzie było 96 osób, wszyscy zginęli.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj