[AKTUALIZACJA 11 LIPCA, GODZ: 12.30] Ryanair odwołuje loty z Wrocławia do Lwowa i Kijowa.
[AKTUALIZACJA 11 LIPCA, GODZ: 12:30]
W związku z decyzją linii Ryanair o odwołaniu planowanych lotów z Europy na Ukrainę, Port Lotniczy Wrocław informuje, że wrocławscy podróżni nadal mogą latać do tego kraju bezpośrednimi połączeniami przewoźnika Wizz Air. Rejsy ze stolicy Dolnego Śląska do Kijowa realizowane są we wtorki, czwartki i soboty, z kolei do Lwowa we wtorki i soboty.
- To połączenia, które od początku cieszą się ogromną popularnością. Średnie wypełnienie samolotów na tych trasach stale rośnie. W czerwcu 2017 roku w przypadku Kijowa wynosiło 90,4%, a Lwowa 85,6%. To bardzo dobre wyniki dla kierunków, które działają zaledwie od kilku miesięcy. Doceniają je pasażerowie podróżujący w celach biznesowych, turyści, jak i Ukraińcy pracujących lub studiujący na Dolnym Śląsku. W naszej ocenie trasy z Wrocławia na Ukrainę mają wielki potencjał, dlatego też w najbliższych dniach będziemy rozmawiać z przewoźnikiem Wizz Air w sprawie zwiększenia liczby połączeń w tym kierunku. Wierzymy, że uda nam się zainteresować tym również innych przewoźników - mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
____________________________________________
10 lipca, wieczorem Ryanair poinformował o odwołaniu wszystkich planowanych lotów na Ukrainę - do Kijowa i Lwowa. Sprzedaż biletów na tych trasach została wstrzymana. Połączenia Ryanaira z Wrocławia do Lwowa miały odbywać się w każdy wtorek, czwartek i sobotę. Pierwszy lot planowany był na 31 października tego roku.
Paweł Riabikin, prezes portu lotniczego Boryspol, podkreślił, iż warunki jakie stawiał Ryanair były nie do przyjęcia. Irlandzki przewoźnik chciał zwolnienia z opłat lotniskowych, bezpłatną reklamę i biuro sprzedaży, 60 dniowy termin płatności czy 35% dochód z zakupu biletów. Władze ukraińskiego lotniska nie chciały się także zgodzić na rozstrzyganie ewentualnych sporów przez brytyjskie, a nie ukraińskie sądy.
– Podstawowa różnica jest taka, że Ryanair chce, aby wszelkie spore sprawy były załatwiane w Londynie, zgodnie z angielskim prawem. My zaś chcemy, aby spory rozstrzygały ukraińskie sądy – powiedział Riabikin.
- To dziwne, że jeden z najlepszych prawników na Ukrainie nie wie, że zdradzanie tajnych warunków umowy jest nielegalne. Tym bardziej, jeśli część tych warunków jest wyssana z palca, a lotnisko we Lwowie podpisało umowę bez takich warunków – napisał Włodzimierz Omeljan, minister infrastruktury Ukrainy, w odpowiedzi na słowa Riabikina.
Całe zajście skomentował w komunikacie prasowym David O'Brien, wiceprezes ds. handlowych Ryanaira:
- Z żalem musimy poinformować, że lotnisko w Kijowie udowodniło, iż Ukraina nie jest jeszcze wystarczająco dojrzałym rynkiem, ani nie jest na tyle odpowiedzialna biznesowo, aby można tam było zainwestować cenną podaż Ryanaira. Niedotrzymanie warunków umowy przez lotnisko w Kijowie oznacza utratę 500 tys. klientów i 400 miejsc pracy na Ukrainie tylko w pierwszym roku naszych planowanych operacji. Z przykrością notujemy, że lotnisko w Lwowie stało się ofiarą decyzji portu w Kijowie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj