| Źródło: UM
Wrocławska Akademia Wojsk Lądowych przyżywa oblężenie.
Kandydatów jest więcej niż przed rokiem, kiedy o indeks na studiach wojskowych starało się 2297 osób. Ale znacznie mniej niż trzy, cztery lata temu - w 2014 r. zarejestrowano 2858 kandydatów, a w roku 2015 było ich 2805.
Mniejsza liczba kandydatów to przede wszystkim efekt niżu demograficznego wśród 19-latków.
Mniejsza liczba kandydatów nie oznacza, że na studia wojskowe będzie łatwiej się dostać. W tym roku Akademia Wojsk Lądowych przyjmie 340 podchorążych. Na jedno miejsce przypada blisko siedmiu chętnych.
Dziewczyny to ok. 10 procent ogólnej liczby podchorążych. Na pododdziale mają osobne izby i łazienki, ale obowiązują je takie same zasady jak chłopaków. Są dyżurnymi, sprzątają rejony, mają tyle samo czasu na toaletę.
Warto wspomnieć, iż Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych ma doskonale wyposażone pracownie techniczne i sale ćwiczeń. Wrażenie robi system szkolno-treningowy Śnieżki, elektroniczny symulator, który umożliwia naukę strzelania i kierowania ogniem w wirtualnych warunkach. Uczelnia ma także swoje strzelnice, a program szkolenia ogniowego to sporej grubości książka.
Na uczelni jest także, jedyny w Polsce, symulator SK-1 Pluton do szkolenia plutonu zmotoryzowanego. To naszpikowane elektroniką przedziały bojowe i kierowców wnętrza Rosomaka.
Nacisk kładzie się na sprawność fizyczną podchorążych. Są zajęcia z walki wręcz, pływania, do dyspozycji studentów są korty, hipodrom, gdzie działa sekcja jeździecka oraz Ośrodek Szkoleniowy Wysoki Kamień w Szklarskiej Porębie, tam prowadzone są m.in. szkolenia wspinaczkowe i narciarskie.
Wrocławianie często biorą również udział w szkoleniach za granicą.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj