Kolejna opłata w rachunkach za prąd
Rynek mocy powstał po to, żeby wspierać elektrownie i firmy energetyczne. Wprowadza dodatkowy dochód dla energetyki, właśnie w postaci opat mocowych dla producentów energii za to, że przez określony w kontrakcie czas, w razie niedoboru energii będą ją dostarczały.
Płatności mocowe będą kolejną pozycją na naszych rachunkach za energię. Odczujemy je od 2021 r. Według pierwszych szacunków rynek mocy miałby kosztować ok. 4 mld zł rocznie, ale dokładny koszt będzie znany dopiero po rozstrzygnięciu aukcji. Według wcześniejszych szacunków Ministerstwa Energii przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci poniżej 10 zł miesięcznie w zamian za gwarancję nieprzerwanych dostaw energii.
Wsparcie dla elektrowni
Posłowie wprowadzili do tej ustawy trzy poprawki.
Pierwsza z nich znosi obowiązek publikowania przez operatora rynku mocy wyników tzw. aukcji wstępnej, przeprowadzanej przed właściwą aukcją na moc, do czasu zakończenia tej drugiej.
Druga stwierdza, że ta sama jednostka wytwórcza może być dopuszczona do aukcji głównej oraz do rynku wtórnego.
Trzecia poprawka spowoduje włączenie do źródeł, które mogą liczyć na dodatkowe przywileje, np. na dłuższy o dwa lata kontrakt dla jednostek, które rozpoczęły produkcję energii między 1 lipca 2017 r. a wejściem ustawy w życie. Ma to umożliwić np. uzyskanie 15-letniego kontraktu przewidzianego dla nowych jednostek, np. nowy blok w Kozienicach, który właśnie rozpoczyna produkcję.
Aukcje na moc
Oferty na wysokość oczekiwanego wynagrodzenia za moc będą wyłaniane podczas specjalnych aukcji, które zaczną się w grudniu przyszłego roku. Wyjątkowo wtedy odbędą się trzy aukcje - na moc w latach 2021, 2022, 2023. Później będzie się odbywała jedna aukcja rocznie - na rezerwację mocy przez pięć lat.
Aukcje będą wygrywały najtańsze oferty przy maksymalnym uwzględnieniu oczekiwanej przez KE neutralności technologicznej. Na podobnych zasadach trzeba więc będzie rozpatrywać oferty krajowych elektrowni, ale też, w określonej wysokości, zagranicznych źródeł oraz usługi DSR, czyli ograniczanie zużycia energii i pobieranej mocy na żądanie.
Projekt zakłada, że im większa inwestycja w źródło wytwórcze, tym dłuższy kontrakt mocowy będzie ono mogło otrzymać. Dłuższymi kontraktami premiowane będą też jednostki o niskiej emisji dwutlenku węgla oraz te, które będą dostarczały odpowiednio dużo ciepła do komunalnych systemów grzewczych.
Zgodnie z regulacjami UE rynek mocy jest uznawany za pomoc publiczną i wymaga zgody Komisji. Rząd prenotyfikował projekt i wprowadził do niego zapisy, których oczekiwała KE.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj