18.07.2016 11:38 | Źródło: mat. org.

Pierwsze miejsce we Wrocławiu, w którym możesz wszystko zniszczyć

GALERIA

Sam na sam w ciemnym pokoju z pralką, szklankami, swoim starym komputerem, ciężkim młotem i metalową pałką. To według większości z nas idealny sposób na rozładowanie złości, agresji i stresu. Pokój Furii to miejsce, w którym można niszczyć to, co jest w zasięgu ręki: pralkę, telewizor, zegarek czy komputer, a potem pójść spokojnie do domu...Bezkarnie. Nawet o posprzątanie bałaganu nie trzeba się martwić.

Do wygłuszonego, ceglanego pomieszczenia przy ulicy Tęczowej można wejść na maksymalnie pół godziny. Wejścia do pokoju strzegą pancerne drzwi. Taka wizyta kosztuje 120 złotych. Każdy chętny przed rozpoczęciem zabawy zostaje przebadany alkomatem. Dopiero po potwierdzeniu trzeźwości otrzymuje kombinezon i maskę. Do wyboru ma cały komplet różnych narzędzi do niszczenia: od łomu przez kij do baseballa, młotek, klucz francuski, na aż młocie do burzenia ścian kończąc. Całości dopełnia mocna muzyka lecąca w tle.

Standardowo pokój, w którym klienci przeprowadzają demolkę, wyposażony jest przede wszystkim w stół, krzesło, kanapę, komputer, szkło, lustro, półki i naczynia. Jeśli ktoś jednak zapragnie zniszczyć wybrane przez niego przedmioty, właściciele zadbają o to, aby nasze oczekiwania zostały spełnione. Istnieje także możliwość wzięcia ze sobą sprzętu, który się chce rozwalić.

Pokój furii może też być niecodziennym sposobem na pozbycie się elektrośmieci, których utylizacja przysparza wszystkim wiele trudności– Wystarczy przyjechać z własnym, starym sprzętem i go zniszczyć. Wstęp będzie tańszy, a posprzątaniem zajmiemy się my – dodaje Joanna Bończuk. Eksperci podkreślają, że wizytę w takim pokoju można traktować jako formę rozrywki, ale nie terapii i radzenia sobie z napięciem i problemami.